wejścia

niedziela, 28 sierpnia 2011

Moja pierwsza nagroda :-) w konkursie kulinarnym

Aguś mnie namówiła na udział w konkursie na "Najlepszy wyrób inny" na VI Ogólnopolskim Zlocie Wędzarniczej Braci. "Nakazała" mi wystawić dwa moje dżemiki - "truskawkowo-pomarańczowy" i "wiśniowy- dwuetapowy"
Wystawiłam tylko drugi -Dżem wiśniowy - i zajęłam pierwsze miejsce :-)
W nagrodę dostałam dyplom i książkę pt "Mięso i inne przysmaki z ogniska" Nie omieszkam wypróbować kilka przepisów
:)

To już drugi konkurs który wygrałam w ciągu tego lata (pierwsza była w konkursie artystycznym) , może za ciosem wystartuję w konkursie na Bajkę :D zorganizowany przez Fundację Foster ...



Pozdrawiam


czwartek, 25 sierpnia 2011

Surówka z porów

Tę surówkę namiętnie zajadałam już w czasie studiów i wczoraj przypomniałam sobie o niej, po kilku latach "diety bezporowej" i postanowiłam zrobić na zlot "wędzarniczej braci"

Składniki na imprezę :D wieloosobową

1 kg dorodnych porów
1 kg jabłek - twardych, soczystych , kwaśno- słodkich
8 jajek
400 g śmietany 12 % lub sałatkowej - 9 % (1 opakowanie w dużym kubeczku)
1/3 dużego (420 g) majonezu = 140g
Sól i pieprz wg upodobań

Pory dokładnie umyć, odciąć zżółknięte liście, podzielić na część białą i zieloną.

Zieloną część pokroić na cieniutkie paseczki , zalać w misce (na 5 minut) dużą ilością wrzącej wody, osączyć , przelać na sitku zimną wodą .

Białą cześć pora pokroić na cieniutkie półplasterki i dodać surowe do zielonej części.
Osolić do smaku.

Ugotować jaja na twardo, przelać zimną wodą, ostudzić, obrać, zetrzeć na największych oczkach tarki do pora,osolić. Zalać śmietaną, wymieszać.

Do mieszanki zetrzeć jabłka - mogą być ze skórką, albo bez - jak kto lubi. Po każdym jabłuszku wmieszać je w śmietanę, coby nie ściemniało.
Dodać majonez, wymieszać dokładnie, odstawić do lodówki na min godzinę.

Po godzinie spróbować - dosolić jeśli potrzeba, popieprzyć i serwować :-)

Smacznego



niedziela, 14 sierpnia 2011

Wykwintna kartoflanka z dynią




Postanowiłam przetestować kilka przepisów z książki pt "Kuchnia garnizonowa" wydanej w Paryżu w 1918 roku dla Armii Polskiej .

Miałam akurat kawałek dyni i pozostałe ingredienty, więc padło na zupę pt "Zupa z dyni po szampańsku
"

Składniki podane w książce przeliczyłam na dwie osoby
Składniki na 1 litr wody (wyjdzie więcej niż dwie porcje ... zdecydowanie więcej )

1,6 kg dyni
0,8 kg ziemniaków
0,4 kg pomidorów
10g smalcu

10g porów
8 g soli
2 g cukru
0,4 kg makaronu

20 g trybulki lub natki pietruszki

Moje modyfikacje składników: (wniknęły z konieczności dosmaczenia zupy, która smakiem
mało przypomina typową zupę dyniową a właśnie kartoflankę i w dodatku wyszła bardzo gęsta)

- 100 g makaronu zamiast 400


dodatkowo
:
- 2 łyżeczki soli (używałam morskiej, więc mniej słonej niż sól warzonka)
- szczypior z jednej cebuli
- łyżka masła
- pieprz - pół łyżeczki
- łyżka startego sera żółtego

można dodać (ja nie miałam )

- łyżkę kwaśnej , gęstej śmietany na każdą porcję

Zupy z przepisu wyszły 4 miseczki o pojemności 500 ml - wypełnione do 400 ml

Strategia :
Pokroić pory w półplasterki i podsmażyć około 8 minut na smalcu. W tym czasie
obrać dynię, oczyścić z włókien i pestek, pokroić w kostkę, dodać z obranymi i pokrojonymi ziemniakami do pora. Zalać połową wody (pół litra), osolić, dodać cukier , gotować do miękkości ziemniaków.

Dodać obrane ze skórki, pozbawione soku i nasion - pokrojone w kostkę- pomidory. Rozgotować.



W tym czasie w pozostałej części - osolonej łyżeczką soli - wody (pół litra) ugotować makaron ... (Można go pominąć, bo zupa bez niego jest bardzo sycąca)

Ugotowane warzywa zmiksować razem z wywarem.
Dolać do tej pulpy wodę z makaronem, wymieszać, posmakować, dosolić, popieprzyć, zagotować, wyłączyć.
Dodać surowe masło i starty żółtyser , zamieszać, rozlać do miseczek, posypać pietruszką i szczypiorem i serwować :)



Smacznego !

Chutney zielony

Postanowiłam go zrobić ponieważ miałam kilka zielonych pomidorków, które spadły z krzaków, miałam też inne zielone i białe Składniki :


- kilogram zielonych pomidorów
- 30 dag jabłek
- 30 dag cebuli ze szczypiorem
- 30 dag zielonych winogron
- kawałek imbiru - wielkości połowy kciuka
- 3 duże ząbki czosnku
- 4 czubate łyżeczki soli morskiej ( można dosolić jeśli by brakowało)
- 1 szklanka cukru
- pół szklanki białego octu balsamicznego
- sok z połowy cytryny
- pół opakowania musztardy francuskiej (około 95 gram)
- łyżeczka ziaren angielskiego ziela


Strategia :

1/Pomidory umyć, wysuszyć, pokroić na cząstki (ze skórką i pestkami), cebulę i szczypior pokroić dowolnie, wrzucić oba składniki na głęboką patelnię i dusić - pod przykrywką aż pomidory puszczą sok, a później na mniejszym ogniu do jego odparowania (2, 3 godziny)

2/Obrać jabłka, pokroić do miseczki, zalać sokiem z cytryny

3/Umyć i pozbawić pestek winogrona, jeśli skórka łatwo schodzi - zdjąć ją.

4/ Kiedy pomidory prawie zupełnie odparują i rozpadną się - dodać jabłka z sokiem, winogrona, cukier, ocet, zmiażdżone kulki angielskiego ziela, wcisnąć czosnek i zetrzeć imbir, przykryć pokrywką i dusić aż jabłka zmiękną.

5/ Odkryć pokrywkę, posolić do smaku, odparować(to trwa jakiś kwadrans)

6/ Dodać musztardę, zagotować, spróbować na ciepło , odłożyć na spodeczek łyżeczkę chutney'a i schłodzić w lodówce - ponownie posmakować- dosmaczyć solą w razie potrzeby .

Jeśli smak na zimno nam odpowiada - przełożyć chutney do wyparzonych słoiczków, zakręcić, postawić do góry dnem i odpocząć :-)


Smacznego !






sobota, 13 sierpnia 2011

Chutney śliwkowy

Mam zamiar zrobić ich kilka:
Jabłkowy, śliwkowy, z cebuli i z zielonych pomidorów na dżemik do mięska :)

Dziś śliwkowy - ostry
Składniki :
- 2 kg śliwek
- 1/2 kg czerwonej cebuli
- 20 deko rodzynek
- 1 mała czerwona papryczka chili
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 szklanki octu balsamicznego (ciemnego )
- 2 szklanki cukru (ilość cukru zależy od stopnia kwaśności śliwek, i indywidualnego smaku)
- 5 łyżeczek soli morskiej(warzonki można dać mniej, bo jest bardziej słona)
- 2 łyżeczki nasion kolendry
- 1 łyżeczka angielskiego ziela
- 4 szt goździków

Strategia :
Kilka godzin wcześniej zalać rodzynki wrzącą wodą - jakiś 1 cm ponad powierzchnię rodzynek.
Po napęcznieniu powinno pozostać około 1/2 szklanki słodkiej, rodzynkowej wody, którą należy zachować.
Pokroić cebulę w cienkie piórka, wrzucić na dno sporego garnka, podlać wodą od rodzynek i poddusić na małym ogniu do zeszklenia cebulki.
W czasie, gdy cebula się dusi - umyć i wypestkować śliwki. Dodać do miękkiej cebuli razem z cukrem, octem,rodzynkami i utłuczonymi nasionami przypraw, posolić, przykryć pokrywką i doprowadzić do wrzenia.
Gdy śliwki puszczą sok - odkryć pokrywkę i gotować na wolnym ogniu aż się rozpadną i część wody odparuje. Dobrze jest od czasu do czasu zamieszać łyżką ...
Pokroić drobno papryczkę chili i dodać do chutney'a,wcisnąć czosnek, pogotować jeszcze kwadrans, spróbować czy nie za kwaśne - dosłodzić , ewentualnie dosolić, ponakładać w małe, wyparzone słoiczki i zakręcić pokrywki, odwrócić do góry dnem i odpocząć :D

Degustację można przeprowadzić już przy śniadaniu następnego dnia :)
Pyszny jest do wędlin, sera pleśniowego, albo tylko na chleb z masłem :)

Smacznego





wtorek, 2 sierpnia 2011

Ozory wołowe w galarecie

Te ozory, podobnie jak pałki z kurczaka - można jeść na zimno, albo podgrzać i z galaretki zrobić sos - chrzanowy, musztardowy, koperkowy - co kto lubi :)

Ozory (2 kilo) zalałam zimną wodą na godzinę, później powoli zagotowałam, trzymałam na ogniu jakieś 10 minut i odlałam wodę z szumowinami (do garnka dla psa:P)

W tym czasie obrałam spory pęczek włoszczyzny. Zalałam zimną wodą 20 kurzych łapek( w szybkowarze), dodałam włoszczyznę (bez pora i kapusty) + przyprawy - liście laurowe, pieprz, angielskie ziele, kilka ząbków czosnku, sól i gotowałam kwadrans od uzyskania maksymalnego ciśnienia. Wypuściłam parę i dodałam obgotowane ozory, zamknęłam szybkowar i gotowałam 30 minut od zassania pokrywy. Po tym czasie wypuściłam parę, przecedziłam wywar przez sito i ponownie go wlałam do szybkowara, obrałam gorące ozory ze skóry i zaś je wrzuciłam do wywaru. Gotowałam kolejne 10 minut od momentu maksymalnego ciśnienia. Wyłączyłam palnik i poczekałam, aż ciśnienie samo opadnie (kwadrans)
Pokroiłam ozory w dość grube plastry i powkładałam do słoików (jeden na półlitrowy słoik = obiad dla 2 osób), zalałam wywarem, zakręciłam i wstawiłam do garnka z gotującą wodą na 30 minut celem zawekowania.
Po wystygnięciu do lodówki , a później - jak na początku posta

Smacznego