wejścia

wtorek, 27 grudnia 2011

Chrusty (faworki) mojej mamy

Śmiem twierdzić, że lepszych nie jadłam :)
Z poniższych proporcji wyjdzie 6-8 takich talerzy - zależności od grubości ciasta.


Składniki :

20 deko mąki krupczatki
3 duże żółtka
3-4 łyżek gęstej, kwaśnej śmietany
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka spirytusu
1/4 łyżeczki soli

cukier puder do posypania

do smażenia   - pół kilograma smalcu

Strategia:
Nastawić w głębokiej patelni smalec  - na wolnym ogniu żeby się porządnie zagrzał, ale nie zaczął dymić ...
Ma być w gotowości :)

W tym czasie wymieszać mąkę z solą i proszkiem, dodać śmietanę i żółtka, na końcu dodać spirytus. Zagnieść ciasto - ma mieć konsystencję ciasta makaronowego. Odkrawać porcje do wałkowania - pozostałe ciasto chronić przed przesuszeniem ściereczką. Ciasto wałkować jak najcieniej, kroić na paski szerokości 3 cm a te na kawałki około 15 cm. W każdym zrobić niewielkie nacięcie pośrodku i przewijać przez nie jeden koniec, wrzucać na gorący smalec, smażyć na jasnozłoty kolor z obu stron. wyjmować na bibułę i wrzucać następne chruściki.

Ważne jest, żeby ciasto nie obeschło - trzeba się uwijać - więc najlepiej szykować sobie na raz taką ilość, którą pomieści patelnia. Nie należy zbyt mocno podsypywac ciasta maką !

PS. Ostatnio do wałkowania używam maszynki do  makaronu - wałkuję do grubości 7 i przy przeciąganiu końca przez nacięcie środkowe - rozciągam dodatkowo faworka. Wtedy mam aż 8 powyższych talerzy :)

Smacznego chrupania :) Karnawał już tuz tuż !



Baba łaciata

Mmmm pyszna jest :)

Składniki :
pół kilo mąki krupczatki
250 g miękkiego masła
szklanka cukru
4 duże jaja
200 ml śmietany 18 lub 22%
3 łyżki wybornego kakao
proszek do pieczenia na pół kilo mąki
1 paczka cukru waniliowego
cukier puder do posypania

Strategia :

Masło utrzeć z 3/4 szklanki cukru do białości - na puch, dodać stopniowo żółtka i cukier waniliowy.
Do masła dodawać mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia na zmianę ze śmietaną. Dodać partiami - na 3 razy - ubitą na sztywno pianę z białek.
Formę z kominkiem wysmarować dodatkowym masłem i wysypać bułką tartą, przelać do niej połowę ciasta. Do pozostałej połowy dodać kakao  i pozostałe - 1/4 szklanki cukru. Wylać na białą masę rozgarniając ją łyżką po środku. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st z termoobiegiem około 1 i 1/2 godziny - po godzinie pieczenia sprawdzać co 10 minut patyczkiem czy upieczona. Nie zdawać sie wyłącznie na czas pieczenia - im wcześniej wyłączymy tym bardziej wilgotna baba będzie ;-)

Chłodzić w formie. Po wystudzeniu i wyjęciu z formy posypać obficie cukrem pudrem.

Smacznego !

Sernik mojej mamy

Wymaga trochę więcej pracy niż mój, ale ponoć jest lepszy :)

Składniki :
1 kg sera mielonego 3 razy
pół paczki masła
3/4 szklanki cukru
6 żółtek
6 białek
cukier waniliowy
100 g rodzynek - namoczyć na noc
paczka pomarańczowej skórki
proszek do pieczenia - 3 łyżeczki
2 łyżki maki ziemniaczanej

Strategia :
Nagrzać piekarnik do 180 st z termoobiegiem. Wysmarować tortownicę dodatkowym masłem i wysypać tartą bułką.

Ser zmiksować z masłem i cukrem waniliowym, żółtka utrzeć do białości z cukrem, z białek ubić sztywną pianę.Wymieszać ser z żółtkami i osączonymi rodzynkami. Dodać pianę - w trzech rzutach, przesypując mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia. .
Wylać do formy, wysypać na wierzch pomarańczową skórkę i piec około 60 minut - do złotego koloru. Studzić w lekko uchylonych drzwiach  piekarnika.
Wystudzony schłodzić w lodówce minimum pół dnia. Można wystudzony posypac cukrem pudrem lub polać stopioną czekoladą.

Smacznego !


Ciasto pierogowe

Muszę sobie zapisać bo wyszło wyjatkowo dobre :-)

Składniki :
3 szklanki mąki krupczatki
1 żółtko
łyżeczka soli
dwie pełne łyżki miękkiego masła
3/4 szklanki gorącej wody

Strategia :

Mąkę wymieszać ze solą, dodać żółtko i masło, rozetrzeć w palcach z mąką.
Jak juz nie będzie śladu żółtka dodawać stopniowo gorącą wodę i zagarniać na nią mąkę, Woda powinna być tak gorąca jaką  zniesiemy nie parząc się :D .
Po dodaniu całej wody wyrabiamy cisato na stolnicy - jak drożdzowe - około 10 minut.
Wkładamy do foliowej torebki (np na mrozonki) i odkładamy na minimum godzinę. Ja swoje odłożyłam aż na pięć.
Ciasto nabiera konsystencji wyrobionej plasteliny - jest bardzo plastyczne i mocne jednocześnie, nie klei się do rąk i przy wałkowaniu nie "wraca" .
Wałkujemy porcjami na placki takiej grubości jak lubimy. Wycinamy krążki za pomocą szerokiej szklanki i lepimy pierogi z dowolnym nadzieniem.
Pod wałkowane ciasto staramy się sypać jak najmniej maki - bo robi się twardsze. Resztki zagniatamy i ponownie wałkujemy.
Pierogi wrzucamy na osolony wrzątek z dodatkiem oleju i gotujemy około minutę od wypłynięcia(jeśli farsz nadaje się do jedzenia bez gotowania - czyli nie ma w nim surowego jajka, czy mięsa)
W innym wypadku wymagają gotowania około 3 - 7 minut od wypłynięcia - na wolnym ogniu.

Z 2/3 części ciasta ulepiłam 46 pierożków średnicy trochę większej niż średnica szklanki. Zużyłam do nich litr farszu. Z pozostałego ciasta zrobiłam wigilijne łazanki do makiełek.

:-)

sobota, 24 grudnia 2011

Galaretka - zimne nogi - z szybkowaru

W zasadzie skład mięsny może byc dowolny - można ograniczyć się wyłącznie do świńskich rapetek, albo dodać inne mięsa - kurę, indyka, wołowinę ...

 Moja dzisiejsza ma następujące
Składniki :
pół kilograma kurzych łapek
pęczek włoszczyzny
 pięć kulek angielskiego ziela

2 rapetki świńskie
4 przednie golonki
do kilograma pręgi wołowej z kością
sól, vegeta,

3 ząbki czosnku
dwa liście laurowe

pęczek zielonej pietruszki
pieprz mielony
5 łyzek maggi

Strategia:
W szybkowarze zalewamy kurze łapki i pęczek włoszczyzny (bez zielonej pietruszki i czosnku) zimną wodą - około 2 litry.
Włoszczyzna ma być tylko oskrobana - w całości. Solimy na oko - 1 łyżka soli lub vegety, dajemy angielskie ziele. Zamykamy szybkowar i gotujemy na najwyzszym ciśnieniu kwadrans. Garnek chłodzimy pod zimną wodą i otywieramy. Wyjmujemy łapki i włoszczynę. Marchew odkładamy na bok,i przykrywamy talerzem lub pokrywką - coby nie obeschła,  resztę możemy zjeść
Do gorącego wywaru, wkładamy pozostałe mięso, uzupełniamy wodę, smakujemy i ponownie dosalamy - vegetą lub solą. Zamykamy i gotujemy na najwyższym ciśnieniu 45 minut.

Wyłączamy ogień i pozostawiamy do samoistnego spadku ciśnienia. Ja pozostawiam do całkowitego wystudzenia - czyli na noc.
Moja babcia zazwyczaj odcedzała takie gorące nogi i obierała je z mięsa parząc sobie palce. Mi się aż tak nie spieszy - studzę mięso w wywarze, bo wyjęte zbyt obsycha. Następnego dnia podgrzewam zawartość garnka bez pokrywki - tak, żeby tłuszcz i galaretka się rozpuściły, ale mięsko nie było gorące.

Wyciągamy je z wywaru ,  obieramy dokładnie kości , kroimy na drobne kawałki i ponownie wrzucamy do garnka. Sprawdzamy słoność, ewentualnie dosalamy, sprawdzamy gęstość - jeśli jest za mało wody uzupełniamy wodą z czajnika,dodajemy liście laurowe  zamykamy garnek i gotujemy na najwyższym . ciśnieniu 10 miut.
W tym czasie siekamy drobno czosnek i natkę pietruszki, szykujemy miseczki i słoiki na galaretę, kroimy do nich marchew w plasterki.
Po 10 minutach gotowania garnek otwieramy schładzając pokrywę zimną wodą. Pamiętamy, że zawartość ma około 110 st... Dodajemy pietruszkę, czosnek, mielony pieprz  i maggi. mieszamy i rozlewamy do miseczek i słoików. Słoiki powinny być wyparzone. Natychmiast zakręcamy pokrywki. Odwracamy na 5 minut do góry dnem - żeby pokrywki się zamknęły.

I tyle
Chłodzimy na blacie, poźniej możemy przenieść wszystko do lodówki.

Czosnek, pietruszkę i mielony pieprz dodajemy na samym końcu, żeby nie straciły zapachu i mocy :-)

Smacznego!

środa, 21 grudnia 2011

Śledzie w cebuli i pomidorach

Robię właśnie śledziki na czerwono :) i lekko słodko.

Składniki :

8 płatów śledziowych z beczki
półtorej szklanki wody
pół szklanki octu 10%
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 spore cebule
1/4 szklanki oleju
łyżeczka soli
cztery czubate łyżki cukru
2 liscie bobkowe
łyżka pieprzu w ziarenkach
kilka kulek angielskiego ziela

Strategia:

Śledzie wymoczyć i osączyć, pokroić na mniejsze cząstki.
Cebule pokroić na półkrążki, przesypać solą, odstawić żeby "zwiędła"
W garnuszku rozgrzać olej i poddusić na nim (wchłonie cały olej) 5 minut cebulę ( powinna się zeszklić ). Zalać ją wodą z octem, dodać wszystkie składniki poza śledziami. Dusić około 30 minut na malutkim ogniu. Wyłączyć ogień, poczekać aż temperatura spadnie do około 80 stopni (5-10 minut) , zalać gorącą zalewą śledzie. Odstawić na minimum dobę do "przegryzienia". (Moje będą się gryzły dni 3 )

Smacznego! 


Pyszne jabłkowe ciasto Basi

Znalazłam kartkę z przepisem na wysmienite ciasto, które często u Basi jadłam. Nie ma to jak świąteczne porządki ;-)

Składniki :
2 duże jabłka
2 szklanki mąki
2 duże jaja
5 łyżek cukru
pół kostki masła
3/4 szklanki mleka
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
płatki migdałowe do posypania

Strategia :
Piekarnik nastawić na 200 st. bez termoobiegu.
Roztrzepać jajka z mlekiem, dolać do tej mikstury rozpuszczone i wystudzone masło, jabłka zetrzeć na grubej tarce.
Osobno wymieszać mąkę, proszek, cynamon, cukier, sodę. Wlać mleko z jajami i masłem, wymieszać, dodać starte jabłka . Wylać na wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą blachę, posypać płatkami migdałowymi.
Piec 20 - 25 minut w 200 st .

Smacznego !!!

wtorek, 20 grudnia 2011

Kompot z suszu

To chyba najmniej skomplikowana i pracochłonna potrawa wigilijna.

W przeddzień Wigilii  zalewam w garnku suszone owoce( po małej paczce)  : rodzynki, śliwki (niewędzone) , jabłka, gruszki, morele, wiśnie, żurawinę , kiedyś dawałam też figi, wrzącą wodą z czajnika na wysokość około 5 cm ponad owoce. Nic więcej nie robię tego wieczoru. Nie słodzę, nie daję przypraw korzennych. Zostawiam do następnego dnia. W wigilię rano sprawdzam poziom płynu - jeśli jest go za mało (bo duża ilość owoców potrafi wypić całą wodę - daję po 100 g każdego rodzaju.) dolewam około litra przegotowanej zimnej wody i podgrzewam wszystko .

Gdy zacznie wrzeć wyłączam ogień.
Dopiero teraz smakuję i ewentualnie dosładzam. Najczęściej nie dosładzam, a wciskam sok z połowy cytryny bo kompot jest dość słodki. Jeśli jest w smaku za mocny - trzeba go rozcieńczyć wrzącą wodą - do uzyskania odpowiedniej słodkości :-) .

Którejś Wigilii dodałam do kompotu laskę cynamonu i garść goździków. Niestety, cynamon w takiej ilości był za intensywny i zabił smak suszu. Kompot zrobił się gorzkawy i bardzo "piernikowy"
Jeśli ktoś jednak woli kompot o posmaku piernika - może spróbować :D

Nam zdecydowanie wystarcza smak samych owoców. Razem z mamą zajadamy się owocami w kompocie, a nasi panowie raczą się płynną jego częścią.

Smacznego!

Śledź pod pierzynką

Tego śledzia jemy w naszym domu  -  w Wigilię - zamiast obiadu .
Można do tego celu wykorzystać śledzie z beczki - uprzednio wymoczone i wyfiletowane, lub przygotowane wcześniej śledzie w oleju. Ważne, żeby były : bez octu i  odsączone :)

Pierzynkę (na cztery spore  filety)  robię z cebuli  - 1 średnia i nie za ostra sztuka starta na tarce do ziemniaków, + jedno jabłko słodko- kwaśne starte na grubszej tarce.
Jabłko i cebulkę mieszamy ze sobą, solimy, dajemy szczyptę cukru  i mieszamy z kwaśną, gęstą śmietaną - ilość śmietany zależy od nas - ale masa powinna być w miarę zwarta a nie wodnista. Taką pierzynką nakrywa się śledzie ułożone na półmisku.
Potrawa powinna poleżeć minimum godzinę przed podaniem.
Do tak sporządzonych śledzi serwuję ziemniaki  w mundurkach -  z wody lub piekarnika  - bez okrasy :)

W mojej rodzinie siostry taty do śmietany z cebulą i jabłkiem dodawały zarówno utarty mlecz śledzia jak i ikrę.  Jeśli ktoś ma chęć spróbować - polecam, tyle, że należy je wcześniej mocno wymoczyć w mleku, bo zarówno mlecz jak i ikra są bardzo słone. Nie solimy wtedy śmietany !

Smacznego !

Makiełki

Makiełki - nieodłączna potrawa na naszym wigilijnym stole - wg wierzeń miała zapewnić bogaty rok następny.

Jako, że podawana na końcu wieczerzy - ilośc symboliczna - po 1 - 2 łyżki na osobę :D , ale łasuchom  czasem uda się zjeść więcej.
Makiełki robi się z resztek ciasta pierogowego - wałkuje się i kroi jak łazanki. Jeśli nie robimy sami pierogów - można ugotować gotowe łazanki , w ilości 1 łyżki stołowej na osobę (suchego makaronu)

Makaron makiełkowy gotuje się w Wigilię, ewentualnie dzień przed, ale nie wcześniej, bo masa może skisnąć.
Ugotowane kluski trzeba polać łyżką stopionego  masła i przełożyć do małego garnka. Do nich dodaje się od razu  masę makową odłożoną z makowcowego nadzienia (bez białek).
Dodatkowo pół szklanki namoczonych rodzynek i łychę miodu .Dokładnie mieszać  i mozna odstawić do wieczora do lodówki.

Wszystko to podgrzewa się tuż przed podaniem uważnie mieszając, bo potrawa ma skłonności do przywierania do dna, a tym samym do przypalania.

Smacznego!

środa, 14 grudnia 2011

Klarowny rosół z szybkowaru

Też podobno nie da się - da się !
Rosół jest pyszny, klarowny, mięsko soczyste i wyśmienite :-) Wołowina rozpływa się w ustach.

Składniki :
pęczek włoszczyzny bez kapusty
cebula w łupince
wołowa pręga z kością - pół kilo do kilograma
kaczki kawałki - np skrzydełka około 30 deko
rosołowe z kury albo udka dwa
przyprawy :
angielskie ziele - kulek 5
sól morska - na początek czubata łyżka na 4 litry rosołu z zawartością
liść laurowy sztuk 2
pieprz czarny ziarnisty - łyżka
czosnek - całe ząbki 3
suszone grzyby - kapelusz prawdziwka wielkości dłoni - szt 1 (można sobie z mniejszych  odmierzyć tę wielkość)
nać z pietruszki 

Strategia
Do szybkowara o pojemności co najmniej 8 litrów wkładamy mięso - wszystkie rodzaje - zalewamy zimną wodą do połowy pojemności garnka(4 litry) i podgrzewamy do zagotowania w tempie w jakim lubimy
stoimy przy garnku i zbieramy szumowiny do czasu aż przestaną się wydzielać.

Dodajemy obraną i umytą włoszczyznę(bez naci), umytą i nieobraną z łusek cebulę, umyty i nieobrany grzyb lub kilka ich ;-) sól w ilości, którą uznamy za wystarczającą (ja daje łyżkę czubatą soli morskiej ) czosnek , przyprawy  i zamykamy garnek. Gotujemy 40 minut od osiągnięcia maksymalnego ciśnienia. Wyłączamy ogień i pozostawiamy do opadnięcia ciśnienia bez ingerencji.

Po otwarciu garnka sprawdzamy słoność - ewentualnie dosalamy i wrzucamy posiekana nać zielonej pietruszki  , jak kto lubi moze dodać i koperek.

smacznego !




Babciny keks

Jest pyszny, wilgotny, i przypomina mi święta z babcią . Bogaty w bakalie, których jest kilogram na pół kilo maki.

Składniki :
5 dużych lub 6 średnich jaj
1/2 kg maki tortowej
250 g masła
1 szklanka pełnotłustego mleka
400 g cukru pudru
szczypta soli
proszek do pieczenia na 1/2 kg maki

bakalie :
2 paczki rodzynek (po 100g)  - mogą być po paczce sułtanki i koryntki
200g śliwek suszonych niewędzonych
200g kandyzowanej skórki pomarańczowej
100g pokrojonych w kostkę suszonych, miękkich  moreli (czasami morele suszone są bardzo wysuszone i przez to twarde - takie lepiej zastąpić innymi bakaliami , bo owoców do keksu nie namaczamy)
100g kandyzowanej skórki cytrynowej , albo kandyzowana żurawina lub wiśnie
200g pokrojonych na mniejsze kawałki fig

polewa
pół szklanki mleka
tabliczka gorzkiej czekolady
2 łyzki cukru
2 czubate łyżki masła

Strategia :
Bakalie wysypać z woreczków do miski i przesypać maką (dodatkową) wstrząsnąć wielokrotnie aż maka oblepi owoce.
Masło utrzeć z żółtkami i cukrem pudrem do białości - na puch! (kiedyś ucierało się w makutrze ...eh, namachał się człowiek drewnianą pałką  przy tym jak mops - teraz ma te wszystkie maszyny, że aż się piec chce :D )
Dodać makę wymieszaną z proszkiem, wlać mleko i dokładnie wymieszać. Na koniec partiami dodać pianę z białek ubitą na sztywno ze szczyptą soli. W końcu do masy domieszać bakalie i natychmiast przełożyć do foremek keksowych nasmarowanych masłem i wysypanych bułką tartą. Wypełnić foremki do 3/4 .
Piec około półtorej godziny w piekarniku 160 st z termoobiegiem. Sprawdzać patyczkiem czy się nie klei.
Keks często pęka - nie trzeba się tym przejmować :)

W rondelku rozgrzać masło , cukier i pokruszoną czekoladę, dolać wrzące mleko, mieszać do połączenia składników i uzyskania połysku. Poczekać, aż zacznie tężeć Polać nią wystudzone ciasto.

Smacznego!








Rożki z jabłkami - mojej babci

Rożki są kruche i przepyszne :) Najlepsze na ciepło.
Ze składników poniżej wyjdzie 12-18 sztuk wielkości spodeczka

Składniki :
2 szklanki mąki krupczatki
3/4 szklanki cukru
3 żółtka
3 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
70 g masła (1/3 paczki)
łyzeczka proszku do pieczenia
wrzątek w czajniku
4 - 5 średnich jabłek antonówek - obrane i pokrojone w ósemki lub ćwiartki.
ewentualnie cynamon

Strategia :
Mąkę proszkiem  z masłem posiekać nożem, dodać 4-5 łyżek wrzącej wody i pozostałe składniki. wyrobić ciasto .Powinno dać się łatwo wałkować. Jeżeli jest zbyt suche i twarde dodawać po łyżce śmietanę.
Odkładamy na 30 minut żeby mąka puściła gluten. Jeśli w kuchni jest gorąco - odkładamy do lodówki, coby nie popłynęło ;-)
Ciasto przy wałkowaniu nie powinno się samo rwać, ale i nie powinno być gumowate jak makaronowe .

Wałkujemy na dość cienki placek - około pół centymetra, kroimy na kwadraty takiej wielkości, żeby na każdym zmieściła się ćwiartka obranego jabłuszka (można poprószyć cynamonem, chociaż moja babcia tego nie praktykowała ) i żeby dało się założyć na jabłko rogi.

Rogi sklejamy ze sobą na górze ( babcia naklejała na czubek kwadracik ciasta 2x2cm jak jej brakło z długości - po bokach mamy pęknięcia - taki wiatraczek :)

Blachę wysypać mąką i na nią kłaść rożki. Piec w gorącym piekarniku (ja piekę w 180 st z termoobiegiem, babci kuchnia nie miała termometru) kwadrans (do zrumienienia na złoty kolor)
Gorące posypujemy cukrem pudrem i wcinamy :D

Izunia nasza - gdy tylko natrafiła na pieczenie  - potrafiła całą partię wrąbać sama :D

Smacznego !

Makowiec mojej mamy


Proporcje na 3 duże makowce :

Ciasto drożdżowo-proszkowe
1/2 kg mąki (krupczatki)
1 paczka masła(200g 82%tłuszczu)
1 buteleczka gęstej śmietany (200ml)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 duże jajko
2 duże żółtka
70 g drożdży
3 łyżki cukru

Nadzienie :
1/2 kg maku
4 żółtka
1 szklanki cukru
100g  masła
1/2 szklanki miodu
bakalie - wg uznania
piana z 2 białek

Strategia :
Drożdże rozetrzeć z cukrem, odstawić.
Pozostałe składniki zmiksować (masło powinno być miękkie) . Do ciasta dodać drożdże , dokładnie wyrobić rękoma ;-) , uformować kulę i w misce wstawić do lodówki na godzinę.

W tym czasie sparzyć dwukrotnie  mak  - zagotować w niewielkiej ilości wody i odcedzić. Ponownie zalać wrzącą wodą, zagotować i odcedzić. Osączyć na sicie. Przekręcić przez sitko makowe, lub 3 razy przez większe sitko ;-)
W garnuszku rozpuścić masło z miodem. Do tego dodać mak i wystudzić.
Utrzeć 4 żółtka z cukrem do białości. Dodać do masy makowej razem z bakaliami, dokładnie wymieszać. Odłożyć do kubka około 100 ml masy - na makiełki :-)
Do pozostałej masy  dodać pianę z białek i delikatnie połączyć wszystkie składniki.

Ciasto wyjąć z lodówki, podzielić na 3 równe części, każdą kłaść na pergamin i wałkować w prostokąt , zostawiając wolne dwa boki pergaminu, natomiast w drugą stronę placek może być większy. Im cieniej rozsmarujemy tym mniej "bułowaty"  makowiec nam wyjdzie ;-)
Rozsmarować na placku po 1/3 masy , zawijać jak roladę i zawijać (luźno) w pergamin (żeby mogło urosnąć), skręcić końce pergaminu.

Piec w piekarniku 180 st.c bez termoobiegu, lub 165 z termoobiegiem około godzinę.
Studzić w pergaminie.
Wystudzone rozwinąć i polać rozpuszczoną w wodnej kąpieli -  czekoladą lub lukrem.


Smacznego !

niedziela, 11 grudnia 2011

Wigilijny barszcz

Przepis na ten barszcz wyżebrałam od kucharek z bieszczadzkiej knajpy - jadłam go niemal codziennie i niemal zawsze z ichnimi ruskimi pierogami.
Składniki :
Pęczek włoszczyzny bez kapusty
trzy duże cebule
pół główki czosnku
kilogram albo więcej buraków

sól  do smaku
cukier - czubata łyżka do dwóch - w zależności od mocy octu.
5 kulek angielskiego ziela
50 ml octu winnego albo jabłkowego

pieprz ziarnisty - garść
liść laurowy - sztuk 3
majeranek - łyżka

Strategia:
Nastawiamy "barszcz" poprzedniego dnia po południu : warzywa myjemy, skrobiemy, kroimy w plastry na dno garnka, na to w krążki cebulę i posiekany czosnek, na to plastry buraków . Zalewamy zimną wodą na centymetr nad buraki, dodajemy sól, cukier, angielskie ziele i ocet, zakrywamy pokrywkę i odstawiamy na całą noc.
Następnego dnia rano gotujemy zawartość garnka na małym ogniu - do miękkości buraków. Na dziesięć minut przed końcem dodajemy przyprawy - pieprz i liście laurowe oraz majeranek. Wyłączamy ogień i pozwalamy zupie wystygnąć i się "przegryźć"
Przed ponownym podgrzaniem przecedzamy wszystko do mniejszego garnka - wyciskając warzywa i dokładnie osączając na sicie. 
Ewentualnie dosmaczamy tuż przed podaniem .

 Smacznego!

sobota, 10 grudnia 2011

Surówka z marchwii na ostro

Surówka ta jest słodko- ostra.

2 szklanki tartej na drobnych oczkach marchewki (najlepsza karotka) wymieszać z łyżką cukru, ugnieść i poczekać aż puści sok.
W kubku wymieszać jogurt z kwaśną śmietaną - po 1/4 szklanki , dać szczyptę soli i łyżkę  chrzanu ze słoiczka (ja najbardziej lubię chrzan Urbanka , ale inne też mogą być). Wymieszać wszystko dokładnie z marchewką. Spróbować i ewentualnie dosłodzić lub dosolić. Można wcisnąć sok z połówki cytryny jeśli wolimy bardziej kwaśne surówki.

Smacznego.

Sernik dla leniwych

Sernik ten piekę jakieś 15 lat :) bo jest łatwy i mało wymagający w wykonaniu. Najprostrza wersja jest bez spodu i bez wierzchu - ot, sam sernik w czystej postaci.

Składniki :
1 kg sera 3x mielonego (z wiaderka)
6 jajek
1/2 szkl oleju lub pół szklanki roztopionego masła
2 szklanki mleka(pół litra)
paczka budyniu waniliowego lub śmietankowego bez cukru(można dać dwie łyżki mąki ziemniaczanej zamiast budyniu)
3/4 szkl cukru
cukier wanilinowy
skórka otarta z jednej cytryny
sok z tejże cytryny

Strategia:

Włączamy piekarnik na temp.180 st. Dużą tortownicę wykładamy papierem do pieczenia - dno i boki. Papierowe boki powinny wystawać nad brzeg tortownicy, bo sernik bardzo rośnie, choć później wraca do stanu "wylewczego"
Do sera dodajemy jajka, olej lub masło, cukier, cukier wanilinowy, miksujemy, wsypujemy stopniowo budyń i dolewamy mleko. Na koniec skórka i sok z cytryny. Masa jest konsystencji śmietany - tak ma być.
Wylewamy ją do formy i wstawiamy do piekarnika jak tylko osiągnie wymaganą temperaturę. Całość pieczemy na niższej półce (zapobiegnie to spaleniu wierzchu) około 60 minut.
Sernik studzimy w piekarniku przy uchylonych drzwiach a później schładzamy w lodówce.
Konsumujemy następnego dnia, jak się "zetnie" .

Wersję podstawową wzbogacałam kiedyś brzoskwiniami z puszki - całe owoce kładłam na surową masę serową -  wybrzuszeniem do góry. Owoce powinny się utrzymywać na wierzchu, ale jeśli utoną to też smakowi sernika nie zaszkodzi :-)
Robiłam go też z rodzynkami, i z żurawiną, posypywałam kandyzowaną skórką pomarańczową i cytrynową ... Można sobie poeksperymentować :-).

Ten sernik zawsze się uda i jest wilgotny, puszysty i bardzo kremowy. Rozpływa się w ustach :)

smacznego!

piątek, 9 grudnia 2011

Klops z jajem

Tego klopsa piekę jakieś ćwierć wieku, a smaki można sobie dowolnie zmieniać przyprawami
Typowy klops to taki duży kotlet mielony, tyle że upieczony a nie smażony
Najpierw gotujemy na półmiękko cztery do pięciu jajek i studzimy, a później obieramy delikatnie - coby zostały w całości
Masa klopsowa - na jedną niską formę keksową - od 0,75 do 1 kg mięsa mielonego wołowo - wieprzowego + 4 - 5 jajek

na każde 25 deko mięsa bierzemy :

1 surowe jajko
1/2 posiekanej sporej cebuli - podduszonej na patelni do miękkości
1 garść dobrej bułki tartej
łyżeczkę vegety
ćwierć łyżeczki pieprzu
łyżeczkę cząbru
ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę

i to wszystko w wersji podstawowej

w wersji bogatej możemy dodać zamiennie, lub łącząc, kilka dodatków :
zielony szczypior,
albo pietruszkę zieloną,
zioła prowansalskie ,
paprykę chili,
sparzone i pokrojone w kostkę wątróbki drobiowe,
kapary,
lub podduszone na maśle i wystudzone pieczarki,
albo nawet ser zółty pokrojony w kostkę ,
lub wypestkowane oliwki   - co kto lubi:-)

strategia:
cebulę po wysmażeniu studzimy
wszystkie składniki mieszamy dokładnie i połowę masy wykładamy do formy keksowej wyłozonej papierem do pieczenia - papier ma wystawać z obu stron - na tę masę kładziemy ugotowane jajka i przykrywamy pozostałą masą mięsną, zawijamy na klopsa wystający z formy papier i wstawiamy do rozgrzanego do 160 st piekarnika na 45 minut . Po tym czasie odwijamy górną warstwę papieru i włączamy grzałkę górną na 185 st i dopiekamy około 30 minut. Zostawiamy klopsa w formie do następnego dnia w lodówce.
Następnego dnia konsumujemy, chociaż zdarzało mi się go jeść na ciepło :D

smacznego