wejścia

piątek, 13 stycznia 2012

Naleśniki po mojemu

Naleśnikowe ciasta są różne, to poniżej jest mięciutkie, kruchutkie i delikatne. Można je jeść na ciepło lub na zimno, z  serem, dżemem, cukrem,zwijać z nich krokiety do czerwonego barszczu - z nadzieniem mięsnym lub grzybowym, lub kapusciano-grzybowym, albo zrobić tort na ostro przekładając pikantna masą serową i szpinakiem.

Ciasto nalesnikowe :
szklanka jajek (cztery duże lub pięć małych)
szklanka maślanki
szklanka mąki (wzięłam tortową z braku krupczatki)
półtorej szklanki wody
dwie szczypty soli
dwie łyżki oleju 

Wszystkie składniki należy roztrzepać porządnie mątewką i odstawić na 30 minut, coby mąka pusciła gluten. Ciasto jest rzadkie i takie ma być.
Smażymy na patelni teflonowej lub naleśnikowej bez tłuszczu ... Musi być dostatecznie gorąca , ale nie dymiąca ;>. Nalewamy ciasto na patelnię, szybko rozprowadzamy kołysząc patelnią  i odlewamy nadmiar ponownie do miski z ciastem.

Naleśniki przewraca się na drugą stronę jak wierzchnia się zetnie... Trzeba to robić ostrożnie, bo są wyjatkowo kruche i w pierwszej fazie robią się sztywne, ale po zdjęciu z patelni  - w ciągu 30 sekund  baaaaaaaaardzo miękną :)

Z proporcji powyżej wyszło mi 11 naleśników średnicy 28 cm .... Zdecydowanie łatwiej jest smażyć je na mniejszym formacie - myślę, że 20 cm jest najlepszym :-)

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz